Zamek (typowa warownia górska) powstał w XIII w. Pierwotnie miał tylko dwie okrągłe wieże, wymurowane z kamienia z dziedzińcem i zabudowaniami pomiędzy wieżami. Kazimierz Wielki rozbudował warownie. W poł. XIV w. – dobudowano zamek dolny z wieżą prostokątną i nadmurowano cegłą dwie baszty.
Wizerunek zamku w okresie średniowiecza. Trwają spory co do wyglądu budynku bramnego, czy był ustawiony jak wyżej, czy ścianą szczytową jak budynek obok.
Wygląd zamku wg zdjęć z połowy XX w. wzgórze zamkowe jest niezalesione. Tak było przed I i przed II wojną światową, oraz zaraz po wojnie.
Widok współczesny z zachodniej wieży.
Nad zabytkowym układem miejskim góruje zamek. Tu widok z Dolnego Rynku w ul. W. Łokietka na kościół św. Bartłomieja.
Kościół p.w. Świętego Bartłomieja z XIV w.
Kościół wzniesiony z fundacji Kazimierza Wielkiego. Świątynia trzynawowa, przebudowana w połowie XVII wieku.
Zachowało się gotyckie prezbiterium, przypory murów, ostrołukowe okna. Najcenniejszą częścią kościoła jest kaplica Trzech Króli – Kaplica Fotygów z 1614 r.
Zespół kl. Franciszkanów. Dawniej kościół p.w. Wniebowzięcia NMP, XIV w. Od 1997 r. p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego.
Widok od strony wschodniej, kościoła i na prawo zabudowań klasztornych z renesansową kaplicą.
Kościół gotycki od płd.-zach
Wnętrze kościoła, niegdyś używane jako restauracja
Tablica ze znakiem i dewizą franciszkanów, poniżej tablica upamiętniająca wizytę namiestnika gen. J. Zajączka
Kościół i zakon zostały dekretem carskim z 1817 r. odebrane zakonowi i przeznaczone na więzienie, był tam też zakład obróbki marmurów, który wizytował (1822 r.) namiestnik generał Józef Zajączek. Więzienie zlikwidowano dopiero w wolnej Polsce w 1927 r. Po latach 60. XX w. obiekt wyremontowano i przeznaczono na cele turystyczne. Jako przewodnik świętokrzyski, choć mało aktywny, prowadziłem różne grupy i jeden raz miałem wycieczkę z obiadem w restauracji mieszczącej się kościele franciszkanów. Wywołało to małą konsternację wśród uczestników, ale przeważyła ciekawość i wszyscy, z wyjątkiem starszego małżeństwa, poszli na obiad. Starsi państwo poprosili mnie o wskazanie im innego lokalu, bo oni do restauracji w kościele nie wejdą. Poszedłem z nimi do pobliskiego lokalu, chyba nazywał się „Pod Zamkiem” i ponieważ przyjemnie się nam rozmawiało już z nimi zostałem. Tak to mój dobry anioł stróż pokierował, że nie jadłem kotleta w świątyni. Dziś święci się prawie wszystko, ale prawie nic nie jest szanowane jako święte. W 1991 roku obiekty zwrócono franciszkanom i powróciły do pierwotnych funkcji, a restauracja z wyszynkiem, ku zmartwieniu „postępowych” czynników politycznych oraz licznych „smakoszy” wszystkich stanów i profesji, została zlikwidowana.