KLIMONTÓW – kościół p.w. Najświętszej Maryi Panny i Świętego Jacka
oraz klasztor podominikański
Zespól klasztory z kościołem ufundował w 1617 – 1623 r. kanclerz Ossoliński.
Kościół św. Jacka jest orientowany, wybudowany w typie kościołów o ściennofilarowej konstrukcji często spotykanych w Polsce. Podobny charakter ma kościół w Piotrkowicach. Ten typ kościoła polegał na wypuszczeniu ze ścian wysokich arkad utrzymujących sklepienie. Konstrukcja budowli jest gotycka, tylko ma renesansowe elementy dekoracyjne. Kościół jest jednonawowy, sklepienie kolebkowe z geometryczną sztukaterią. Prezbiterium jest wydzielone, węższe i niższe, kruchta przy ścianie zach. ma postać renesansowej kaplicy pokrytej kopułą z latarnią.
Kruchta i renesansowy portal
Widok kościoła od prezbiterium, dobrze widoczne przypory, wysokie okno, oraz renesansowy szczyt. Poniżej figura patrona świątyni – św. Jacek
z atrybutami: monstrancją i figurą MB.
Wewnątrz ciekawy ołtarz boczny – Krzyża Świętego, manierystyczny
z dużą figurą Chrystusa ukrzyżowanego. Krucyfiks był własnością Jadwigi żony króla Władysława Łokietka, w wyniku podarunków i spadku dostał się Zbigniewowi Ossolińskiemu, który podarował go Dominikanom z Klimontowa. Ołtarz przedstawia genealogię Chrystusa tzw. ,,Drzewo Jassego”.
Zespół klasztorny podominikański składa się z czterech jednopiętrowych skrzydeł zbudowanych na planie zbliżonym do kwadratu. Skrzydło południowe przylega do ściany kościoła. Przy wsch. skrzydle wieża wysunięta z lica ściany, w środku zespołu wirydarz.
Klasztor przechodził trudne chwile już od XVIII w., aż w czasach carskich uległ likwidacji. Popadał w ruinę, tylko ofiarność rodziny Karskich właścicieli pobliskich Górek, oraz praca mieszkańców i ks. Kuklińskiego uratowały zabytek. Od I wojny światowej mieściły się w klasztorze szkoły. Po II wojnie światowej w PRL liceum ogólnokształcące nosiło imię Brunona Jasińskiego. Ojcem Brunona był Jakub Zysman człowiek bardzo dla Klimontowa zasłużony, z pochodzenia żyd, pracował jako lekarz, szanowany ze względu na bezinteresowność (ubogich leczył za darmo). Wspólnie z Michałem Karskim i Stefanem Chajeckim prowadził działalność gospodarczą społecznikowską i dobroczynną. Zmarł w 1926 r. Jego syn Bruno przybrał nazwisko Jasiński, został komunistą, poetą awangardowym (ciekawe ile osób zna jego wiersze?) wyjechał do Związku Sowieckiego. Stwierdził, że chciałby mówić i pisać językiem Lenina, wyrzekł się polskiego obywatelstwa. Nie na wiele mu się to przydało w nowej ojczyźnie robotników i chłopów, zginął w 1938 r. w czasie czystek stalinowskich, prawdopodobnie jako szpieg z jaśniepańskiej Polski. W wolnej Polsce, dzięki postawie dwóch nauczycielek nie jest już patronem szkoły i wzorem dla młodzieży, jego wielce zasłużony ojciec ma tylko ulicę w Klimontowie.